I po coś tu przyjechał, chłopczyku pięknolicy
Nie lepiej było zostać u mamy pod pierzyną?
Dziś stoisz z karabinem na środku tej ulicy
Nie wiedząc, co jest skutkiem, a co tylko przyczyną
Wsadzili cię na pakę wojskowej ciężarówki
Wysłali gdzieś w nieznane i stać tutaj kazali
Przed chwilą pociągnąłeś z ognistej półlitrówki
Nieświadom, ze twój Putin nie zdoła cię ocalić
Nie pyskuj mi gówniarzu, mam w twoim wieku wnuka
Wciąż zgrywasz tu gieroja i pierś wypinasz dumnie
Rozumu swego nie masz i dałeś się oszukać
A kiedy cię ustrzelą - nie legniesz nawet w trumnie
Zakopią cię na łące, miłego gołubczika
Na siebie czekać nie dasz tej ukraińskiej wiośnie
Więc po kieszeniach ziaren ty napchaj słonecznika
By matka mogła wierzyć, że coś z ciebie wyrośnie
Nie lepiej było zostać u mamy pod pierzyną?
Dziś stoisz z karabinem na środku tej ulicy
Nie wiedząc, co jest skutkiem, a co tylko przyczyną
Wsadzili cię na pakę wojskowej ciężarówki
Wysłali gdzieś w nieznane i stać tutaj kazali
Przed chwilą pociągnąłeś z ognistej półlitrówki
Nieświadom, ze twój Putin nie zdoła cię ocalić
Nie pyskuj mi gówniarzu, mam w twoim wieku wnuka
Wciąż zgrywasz tu gieroja i pierś wypinasz dumnie
Rozumu swego nie masz i dałeś się oszukać
A kiedy cię ustrzelą - nie legniesz nawet w trumnie
Zakopią cię na łące, miłego gołubczika
Na siebie czekać nie dasz tej ukraińskiej wiośnie
Więc po kieszeniach ziaren ty napchaj słonecznika
By matka mogła wierzyć, że coś z ciebie wyrośnie
×
