Tu pieczątki tam odprawy
Tyle różnych obowiązków
Być na każde zawołanie
Bez szemrania bez wyjątków
Jeszcze kiedy czas pozwala
To do domu zawsze wraca
Płoną sklepy, restauracja
Mają dużo do roboty
Pomagają przy gaszeniu
Kto by nos wyściubił z nory
Hej siostrzyczko jak się cieszę
Że cię mogę widzieć wreszcie
Gabi ty nie wiesz
Że ja już nie daję rady
Jestem rozbity
W duszy i na twarzy
Dziś wydobyliśmy z gruzów
Kilku żołnierzy
Kawałek po kawałku
Ciągle włos mi się jeży
Znaliśmy ich dobrze
Gadaliśmy jeszcze rano
Aż się wierzyć nie chce
Że ich potem zasypało
Przed oczami mam dalej
Głowę nieszczęśnika
Próbuję czymś się zająć
Ale obraz nie znika
Potem przy kościele
Wybuch bomby rozrył groby
Szczątki wszędzie się walały
Również wtedy miałem schody
serce się broniło
Gdy musiałem dobić konie
Bardzo dobrze, że cię widzę
Że zechciałaś przyjść tu do mnie
W milczeniu tak stałam po prostu nie wiedziałam
Co w takim momencie powiedzieć mu mam
W milczeniu tak stałam w duchu nie wiedziałam
Co w takim momencie powiedzieć mu mam
Tyle różnych obowiązków
Być na każde zawołanie
Bez szemrania bez wyjątków
Jeszcze kiedy czas pozwala
To do domu zawsze wraca
Płoną sklepy, restauracja
Mają dużo do roboty
Pomagają przy gaszeniu
Kto by nos wyściubił z nory
Hej siostrzyczko jak się cieszę
Że cię mogę widzieć wreszcie
Gabi ty nie wiesz
Że ja już nie daję rady
Jestem rozbity
W duszy i na twarzy
Dziś wydobyliśmy z gruzów
Kilku żołnierzy
Kawałek po kawałku
Ciągle włos mi się jeży
Znaliśmy ich dobrze
Gadaliśmy jeszcze rano
Aż się wierzyć nie chce
Że ich potem zasypało
Przed oczami mam dalej
Głowę nieszczęśnika
Próbuję czymś się zająć
Ale obraz nie znika
Potem przy kościele
Wybuch bomby rozrył groby
Szczątki wszędzie się walały
Również wtedy miałem schody
serce się broniło
Gdy musiałem dobić konie
Bardzo dobrze, że cię widzę
Że zechciałaś przyjść tu do mnie
W milczeniu tak stałam po prostu nie wiedziałam
Co w takim momencie powiedzieć mu mam
W milczeniu tak stałam w duchu nie wiedziałam
Co w takim momencie powiedzieć mu mam
Contributed by Krzysiek Wrona - 2015/11/23 - 23:36
Language: Italian
Traduzione italiana di Krzysiek Wrona
14/15 marzo 2016
La canzone è ispirata e dedicata a un ragazzo realmente esistito. Ebi Hassenbach è morto a soli tredici anni durante i combattimenti svoltisi nel corso dell'assedio di Wrocław (allora Breslau ovvero in quel preciso momento storico Festung Breslau - Roccaforte Breslau) nella primavera del 1945.
14/15 marzo 2016
La canzone è ispirata e dedicata a un ragazzo realmente esistito. Ebi Hassenbach è morto a soli tredici anni durante i combattimenti svoltisi nel corso dell'assedio di Wrocław (allora Breslau ovvero in quel preciso momento storico Festung Breslau - Roccaforte Breslau) nella primavera del 1945.
EBI HASSENBACH [BRESLAU 1945]
Un timbro qua, una riunione là
Così tanti compiti da sbrigare
Sempre a disposizione
Zitto, senza nessuna eccezione
Ma ancora se gli è possibile
Torna a casa, dai suoi
I negozi, il ristorante stanno in fiamme
C’è un sacco di lavoro
Aiutano a spegnere gli incendi
Chi tirerebbe ora il naso fuori
Ei, sorellina, come sono contento
Di poter vederti finalmente
Gabi, tu non lo sai
Ma io non c’è la faccio più
Ho il viso rotto
È rotta la mia anima
Oggi abbiamo estratto dalle macerie
Alcuni soldati
Pezzo per pezzo
Ho ancora i capelli ritti
Li conoscevamo bene
Ci avevamo parlato giusto stamattina
Non ci si riesca a credere
Che subito dopo sono stati seppolti sotto i mattoni
Ho ancora davanti agli occhi
La testa dello sventurato
Cercho di occuparmi di qualcosa
Ma l’immagine non svanisce
E dopo, accanto alla chiesa
Una bomba ha squarciato le tombe
I resti erano sparpagliati dappertutto
Mi sono sentito di merda, allora
Il cuore cerchava di difendersi
Quando ho dovuto finire i cavalli
Adesso va bene, ti sono grato
Che hai voluto venire e parlarmi
Stavo davanti a lui, muta, immobile, semplicemente
Non sapevo cosa dirgli in un momento così
Stavo davanti a lui, muta, immobile, nell’animo
Non sapevo cosa dirgli in un momento così
Un timbro qua, una riunione là
Così tanti compiti da sbrigare
Sempre a disposizione
Zitto, senza nessuna eccezione
Ma ancora se gli è possibile
Torna a casa, dai suoi
I negozi, il ristorante stanno in fiamme
C’è un sacco di lavoro
Aiutano a spegnere gli incendi
Chi tirerebbe ora il naso fuori
Ei, sorellina, come sono contento
Di poter vederti finalmente
Gabi, tu non lo sai
Ma io non c’è la faccio più
Ho il viso rotto
È rotta la mia anima
Oggi abbiamo estratto dalle macerie
Alcuni soldati
Pezzo per pezzo
Ho ancora i capelli ritti
Li conoscevamo bene
Ci avevamo parlato giusto stamattina
Non ci si riesca a credere
Che subito dopo sono stati seppolti sotto i mattoni
Ho ancora davanti agli occhi
La testa dello sventurato
Cercho di occuparmi di qualcosa
Ma l’immagine non svanisce
E dopo, accanto alla chiesa
Una bomba ha squarciato le tombe
I resti erano sparpagliati dappertutto
Mi sono sentito di merda, allora
Il cuore cerchava di difendersi
Quando ho dovuto finire i cavalli
Adesso va bene, ti sono grato
Che hai voluto venire e parlarmi
Stavo davanti a lui, muta, immobile, semplicemente
Non sapevo cosa dirgli in un momento così
Stavo davanti a lui, muta, immobile, nell’animo
Non sapevo cosa dirgli in un momento così
Contributed by Krzysiek Wrona - 2016/3/15 - 00:44
×
Note for non-Italian users: Sorry, though the interface of this website is translated into English, most commentaries and biographies are in Italian and/or in other languages like French, German, Spanish, Russian etc.
Testo e musica di Kamil Borkowski
da YT