W tym pokoju bardzo cicho dziś
po trzech dniach nareszcie śpisz
gdzieś za drzwiami został ból
Całych siebie chcemy dać
kilku ludzi dobrze nas zna
tylko czasem słabnie nam puls
Już dobrze, dobrze już
już dobrze, dobrze już
Może trzeba upaść na twarz
swoje rzeczy ubogiemu dać
i zacząć malować bez farb
Przeklinamy dzień za dniem
śpisz, bo życie nie jest snem
taki ciężar tylko zgina ci kark
Już dobrze, dobrze już
już dobrze, dobrze już
W kącie siedzi anioł stróż
strzeże naszych ciał i dusz
za godzinę muszę wyjść
Przyjdź po bliskość moich ust
chce ci dać trochę wiary w cud
póki możesz moje wino pij
Już dobrze, dobrze już
już dobrze, dobrze już
już dobrze, dobrze już
już dobrze, dobrze już
po trzech dniach nareszcie śpisz
gdzieś za drzwiami został ból
Całych siebie chcemy dać
kilku ludzi dobrze nas zna
tylko czasem słabnie nam puls
Już dobrze, dobrze już
już dobrze, dobrze już
Może trzeba upaść na twarz
swoje rzeczy ubogiemu dać
i zacząć malować bez farb
Przeklinamy dzień za dniem
śpisz, bo życie nie jest snem
taki ciężar tylko zgina ci kark
Już dobrze, dobrze już
już dobrze, dobrze już
W kącie siedzi anioł stróż
strzeże naszych ciał i dusz
za godzinę muszę wyjść
Przyjdź po bliskość moich ust
chce ci dać trochę wiary w cud
póki możesz moje wino pij
Już dobrze, dobrze już
już dobrze, dobrze już
już dobrze, dobrze już
już dobrze, dobrze już
envoyé par Krzysiek Wrona - 16/6/2015 - 20:14
Langue: italien
Traduzione italiana / Italian translation / Traduction italienne / Italiankielinen käännös:
Riccardo Venturi, 17-2-2024 11:13
Riccardo Venturi, 17-2-2024 11:13
Ninna-nanna per gli orsacchiotti di pelouche
In questa stanza c’è un gran silenzio oggi,
Dopo tre giorni finalmente dormi
Da qualche parte dietro la porta rimaneva il dolore.
Vogliamo dare tutti noi stessi,
Tante persone ci conoscono bene,
Solo a volte ci si indebolisce il polso
E va bene, bene va
Va bene, bene va
Forse si deve cadere a faccia in giù,
Donare le proprie cose a un povero
E cominciare a dipingere senza colori
Imprechiamo giorno dopo giorno,
Dormi, perché la vita non è un sogno,
Un peso del genere non farà altro che piegarti il collo
Va bene, bene va
Va bene, bene va
In un angolo siede un angelo custode,
Custodisce i nostri corpi e le nostre anime
Devo partire fra un’ora
Avvicinati alle mie labbra,
Voglio darti un po’ di fede in un miracolo
Bevi il mio vino finché puoi
Va bene, bene va
Va bene, bene va
Va bene, bene va
Va bene, bene va
In questa stanza c’è un gran silenzio oggi,
Dopo tre giorni finalmente dormi
Da qualche parte dietro la porta rimaneva il dolore.
Vogliamo dare tutti noi stessi,
Tante persone ci conoscono bene,
Solo a volte ci si indebolisce il polso
E va bene, bene va
Va bene, bene va
Forse si deve cadere a faccia in giù,
Donare le proprie cose a un povero
E cominciare a dipingere senza colori
Imprechiamo giorno dopo giorno,
Dormi, perché la vita non è un sogno,
Un peso del genere non farà altro che piegarti il collo
Va bene, bene va
Va bene, bene va
In un angolo siede un angelo custode,
Custodisce i nostri corpi e le nostre anime
Devo partire fra un’ora
Avvicinati alle mie labbra,
Voglio darti un po’ di fede in un miracolo
Bevi il mio vino finché puoi
Va bene, bene va
Va bene, bene va
Va bene, bene va
Va bene, bene va
Dear Michael, maybe you don't know well this site. And, above all, you don't know Krzysiek Wrona. Best wishes from all our staff.
Riccardo Venturi - 17/2/2024 - 11:19
×
Testo di Andrzej Jakubowicz
Musica di Martyna Jakubowicz e Andrzej Nowak
Dall'album colletivo "I Ching", presente anche nel disco raccolta di Martyna Jakubowicz del 1991 intitolato "Total"
Qui trovato https://poema.pl/publikacja/108471-kol...