Я коней своих нагайкою стегаю — погоняю, —
Что-то воздуху мне мало — ветер пью, туман глотаю,
Чую с гибельным восторгом: пропадаю! Пропадаю!
Чуть помедленнее, кони, чуть помедленнее!
Вы тугую не слушайте плеть!
Но что-то кони мне попались привередливые,
И дожить не успел, мне допеть не успеть.
Я коней напою,
Я куплет допою —
Хоть немного ещё
постою на краю!
Сгину я, меня пушинкой ураган сметёт с ладони,
И в санях меня галопом повлекут по снегу утром.
Вы на шаг неторопливый перейдите, мои кони!
Хоть немного, но продлите путь к последнему приюту!
Чуть помедленнее, кони, чуть помедленнее!
Не указчики вам кнут и плеть!
Но что-то кони мне попались привередливые,
И дожить не успел, мне допеть не успеть.
Я коней напою,
Я куплет допою —
Хоть немного ещё
Постою на краю!
Мы успели — в гости к Богу не бывает опозданий;
Что ж там ангелы поют такими злыми голосами?
Или это колокольчик весь зашёлся от рыданий?
Или я кричу коням, чтоб не несли так быстро сани?
Чуть помедленнее, кони, чуть помедленнее!
Умоляю вас вскачь не лететь!
Но что-то кони мне попались привередливые...
Коль дожить не успел, так хотя бы допеть!
Я коней напою,
Я куплет допою —
Хоть немного ещё
постою на краю!
Contributed by Vyacheslav Chetin - 2013/7/15 - 10:31
I am lashing wayward horses with a horsewhip, urging on them:
Getting somehow out of air, gulping wind and gobbling fog, I’m
Sensing in a fatal rapture: I'm a goner, I'm a goner!
Do slow down a little, horses! Do slow down just a bit!
Don't obey a taut whip! Beg you, don't!
Yet that the horses should have fallen so unruly to me -
Short of time to live up, coming short with the song...
I will water my steeds,
I will finish the song,
I will stand just a bit
At the back of beyond...
Should I die, a gale will sweep me off the hand flat like a feather,
And the sleigh will take me, racing by the snowfield at the daybreak.
Don’t you tear along, my horses, change to an unhurried canter!
Just a little but prolong the journey to the final haven!
Do slow down a little, horses! Do slow down just a bit!
Heed you neither a whip, nor a thong.
HORSES THE UNRULY
Yet that the horses should have fallen so unruly to me,
Short of time to live up, coming short with the song...
I will water my steeds,
I will finish the song,
I will stand just a bit
At the back of beyond...
We're on time: you’re never late to pay a visit to the Savior;
Then why are angels chanting up there with dispraising, angry yelling?
If it is a harness bell that’s choking in a bitter wailing?
If it’s I who’s urging horses so they quit this headlong sleighing?
Do slow down a little, horses! Do slow down just a bit!
I beseech you to not fly headlong!
Yet that the horses should have fallen so unruly to me,
Once there's no time to live, at least to finish the song...
I will water my steeds,
I will finish the song,
I will stand just a bit
At the back of beyond...
Contributed by Vyacheslav Chetin - 2013/7/24 - 02:43
Sul burrone proprio al baratro al limite del buio
I cavalli sto frustando sempre più E il cuoio sembra acciaio
E non so perché manca l’aria Con ansietà io nebbia ingoio
E una voce dentro me mi dicemre che scompaio, io scompaio!
Non correte amici miei Nel portarmi via con voi
Non correte se frusterò, mai!
Cavalli bradi ho avuto in sorte Non potrò fermarli mai
Non potrò finire più questo ultimo refrain
Io vi abbevererò per restare un po’ qui
A cantare ancora qui solo un po’, solo un po’
E sarà un uragano a fermare la mia ora
Al galoppo su una slitta Nella neve di una aurora
Si ma voi cavalli miei riducete l’andatura
E allungate la mia strada per quell’ultima dimora
Non correte amici miei Nel portarmi via con voi
Non correte se frusterò, mai
Cavalli bradi ha avuto in sorte non potrò fermarli mai
Non potrò finire più questo ultimo refrain
Io vi abbevererò per restare un po’ qui
A cantare ancora qui solo un po solo un po
Non si arriva mai in ritardo Se c’è Dio che riceve
Ma perché gli angeli in coro Hanno le voci così cattive
Io non so se è il singhiozzo che fa il suono così grave
O son io che non vorrei e urla a voi di andare altrove
Non correte amici miei nel portarmi via con voi
Non correte se frusterò, mai!
Cavalli bradi ho avuto in sorte non potrò fermarli mai
Non potrò finire più questo ultimo refrain
Io vi abbeverero per restare un po qui
A cantare ancora qui solo un po, solo un po
Contributed by Krzysiek Wrona - 2013/12/12 - 23:49
Lungo un dirupo, sull’orlo del precipizio, proprio sull’orlo,
Io sprono i miei cavalli e li sferzo con la frusta...
L’aria mi manca, bevo il vento, ingoio la nebbia,
Mi perdo fiutando l’estasi della morte.
Un po’ più adagio cavalli, un po’ più adagio!
Non sentite lo scudiscio!
Ma che razza di cavalli bradi mi sono capitati!
E non sono riuscito né a vivere né a cantare fino in fondo.
Abbevererò i cavalli, finirò di cantare la strofa
Resterò ancora un istante sull’orlo...
Sono perduto, l’uragano mi spazzerà via come una piuma
E al mattino mi trascineranno al galoppo sulla neve.
Cavalli miei, rallentate un po’ il passo!
Prolungate ancora un po’ la via verso il mio ultimo rifugio!
Un po’ più adagio, un po’ più adagio!
Né la frusta né la sferza vi danno ordini.
Ma che razza di cavalli bradi mi sono capitati!
E non sono riuscito né a vivere né a cantare fino in fondo.
Abbevererò i cavalli, finirò di cantare la strofa
Resterò ancora un istante sull’orlo...
Ce l’abbiamo fatta, come invitati di Dio arriveremo senza ritardo.
Perché gli angeli cantano con voci cattive?!
È un sonaglio che singhiozza con violenza,
O sono io che urlo ai miei cavalli di non trascinare così in fretta la slitta?!
Un po’ più adagio cavalli, un po’ più adagio!
Vi supplico di galoppare, non di volare!
Ma che razza di cavalli bradi mi sono capitati!
Che almeno avessi potuto finire di cantare, se non sono riuscito a vivere fino in fondo!
Abbevererò i cavalli, finirò di cantare la strofa
Resterò ancora un istante sull’orlo...
Contributed by Krzysiek Wrona - 2013/12/12 - 23:51
Versione poolacca
traduttore sconosciuto
testo da http://www.tekstowo.pl/
konie swe nahajką smagam, popędzam!
Jakoś braknie mi powietrza: piję wiatr, połykam mgłę...
Czuję z w zgubnym uniesieniu, że już ginę, że już ginę!
Troszkę wolniej konie moje, troszkę wolniej!
Nie słuchajcie twardego bata.
Lecz dostały mi się konie narowiste zbyt...
I nie zdążę już żyć, i nie skończę już pieśni.
Ja swe konie napoję,
Zwrotkę śpiewać dokończę, -
jeszcze chwilkę na samym brzegu postoję...
Zginę, zamieć mnie jak pyłek zdmuchnie z dłoni,
i saniami galopem powloką mnie,
przejdźcie proszę w chód niespieszny, moje konie,
chociaż trochę mi przedłużcie tę ostatnią drogę!
Troszkę wolniej, konie moje, troszkę wolniej!
Nie władają wami bicz i bat
Lecz dostały mi się konie narowiste zbyt...
I nie zdążę już żyć, i nie skończę już pieśni.
Konie swoje napoję,
zwrotkę śpiewać dokończę, -
jeszcze chwilkę na samym brzegu postoję!
Zdążyliśmy: do Boga w gości nie ma spóźnień,
Lecz czemuż aniołowie śpiewają takimi złymi głosami!
A może to ja krzyczę koniom, żeby nie niosły tak szybko sań!
Troszkę wolniej, konie moje, troszkę wolniej!
Błagam, nie cwałujcie tak!
Lecz dostały mi się konie narowiste zbyt...
Skoro nie zdążę już dożyć, to może skończę choć pieśń.
Konie swoje napoję,
zwrotkę śpiewać dokończę, -
jeszcze chwilkę na samym brzegu postoję.
Contributed by krzyś - 2013/12/11 - 02:13
cantata in video dall'autore
da http://www.wysotsky.com/1045.htm?77
[1990]
Wzdłuż urwiska, po krawędzi, wąskim traktem nad otchłanią
Konie swe nahajką smagam, i popędzam, i poganiam -
Duszno mi, powietrza mało, chciwie chwytam wiatr ustami,
Przepaść wciąga nieuchronnie w umieranie, w umieranie...
Trochę wolniej, konie, wolniej, śpieszyć się nie trzeba,
Nie zwracajcie uwagi na bat -
Ani pożyć nie zdążyłem, ani się wyśpiewać...
Nie unoście mnie w śmierć, dajcie choć parę lat!
Jeszcze krew w żyłach wre, Jeszcze tyle się chce,
Jeszcze przecież nie czas - Jeszcze nie, jeszcze nie!
Zginę, jak drobinkę pyłu zdmuchnie, zmiecie mnie huragan,
W sanie zgarną mnie o świcie i powloką w dal galopem,
Nie tak prędko, moje konie, odpocznijcie sobie, błagam,
Dajcie mi choć chwilę czasu, dajcie pożyć jeszcze trochę!
Trochę wolniej, moje konie, śpieszyć się nie trzeba,
Niech władzą nie będzie wam bat,
Ani pożyć nie zdążyłem, ani się wyśpiewać...
Nie unoście mnie w śmierć, dajcie choć parę lat!
Jeszcze krew w żyłach wre, Jeszcze tyle się chce,
Jeszcze przecież nie czas - Jeszcze nie, jeszcze nie!
Dojeżdżamy: nie ma spóźnień na spotkanie z Panem Bogiem,
Tylko czemu aniołowie mają głosy takie groźne?
Może to dzwoneczki w saniach rozdzwoniły się na trwogę?
Może ja na konie krzyczę, żeby niosły mnie ostrożniej?
Trochę wolniej, konie, wolniej, śpieszyć się nie trzeba,
Nie zważajcie, kochane, na bat -
Ani pożyć nie zdążyłem, ani się wyśpiewać,
Nie unoście mnie w śmierć, dajcie choć parę lat!
Jeszcze krew w żyłach wre, Jeszcze tyle się chce,
Jeszcze przecież nie czas - Jeszcze nie, jeszcze nie!
Contributed by Krzysiek Wrona - 2013/12/12 - 23:43
Ehi
Soldato di pace
Qua nessuno ascolterà
La tua preghiera
Nessuno accoglierà
La tua voce
Qua
Tutti combattono
Per la pace
Sono troppo fiacchi
Per ottenerla
Ma ci sono
Non sanno
Manca loro
Che fanno
Beati loro
Fincché si tratta
Di pace
Un attimo
Di pace
Un
Millessimo di secondo
Di pace
Ma che pace?
Eterna
Un idolo
Nuovo?
Eterno
Come
La Pace
PATRZĘ
Dove?
krzyś - 2013/12/11 - 03:22
[1979]
Questa versione viene cantata da Maryla Rodowicz e Natalia Sikora
da http://www.wysotsky.com/1045.htm?261
Czarne konie, czarne wichry dwa, unoszą mnie, unoszą,
nie chcą wody pić, o jadło mnie nie proszą.
Czy powietrza tak mi mało, czy mnie piekło zawołało,
że pomykam jak na skrzydłach, wilki płosząc?
Dajcie pożyć konie, dajcie, dajcie dożyć konie,
na cóż bracia nam ten wieczny lot?
Cóż mi za konie los nadarzył, jakby w nich palił ktoś,
a ja żyłam nie dość i śpiewałam nie dość.
Koniom wody by dać, śpiew dośpiewać i trwać,
jeszcze dzień, jeszcze noc na wichurze by stać.
Będzie tak, że gdzieś w pół drogi byle wiatr mnie w końcu zmiecie
i zataszczą mnie na saniach, i dopalą mnie jak świecę.
Ech, ty psie o diablej twarzy, nie poganiaj moich koni,
daj mi chwilę, by pomarzyć, dorzuć drugą, żeby zmądrzeć.
Dajcie pożyć konie, dajcie, dajcie dożyć konie,
na cóż bracia nam ten wieczny lot?
Cóż mi za konie los nadarzył, oba jak czarty złe,
a tu dożyć się chce i dośpiewać się chce.
Koniom wody by dać, śpiew dośpiewać i trwać,
jeszcze dzień, jeszcze noc na wichurze by stać.
Jestem w porę, chwała Bogu, kto by śmiał się spóźniać w raju?
Czy to anioły słychać już, jak bezradośnie mi śpiewają?
Czy to może dzwonek dzwoni, pół się śmieje i pół szlocha?
Czy to ja się drę i klnę, ten zaprzęg mój, te bestie dwie.
Dajcie pożyć konie, dajcie, dajcie dożyć konie,
na cóż bracia nam ten wieczny lot?
Cóż mi za konie los nadarzył, jakby w nich palił ktoś.
A ja żyłam nie dość i śpiewałam nie dość.
Koniom wody by dać, śpiew dośpiewać i trwać,
jeszcze dzień, jeszcze noc na wichurze by stać.
Contributed by Krzysiek Wrona - 2013/12/13 - 20:37
Da http://www.russia.no/arts/oeverli/
Rir på kanten, ser mot avgrunnen til jeg trekkes ut på stupet
Pisker hestene tilbake til det knyter seg i strupen
Hiver etter pusten, drikker vind og eter skodde
er i dødens sikre favntak: Tenk på alt jeg ikke nådde
Langsommere hester, åh, trav langsommere nå
lunefulle hester - gå
Bare blås i pisken min - gå hvor dere vil
Hva fikk jeg gjort - ingenting
Sangen min - ingenting
Men jeg synger en sang
og - gir hestene vann
står litt før jeg faller
og vil leve, leve, leve
Som et sandkorn blåses bort i en orkan skal jeg gå heden
og i rasende galopp drar mine hester meg bort i sleden
åh, trav langsommere hester, hør jeg sverger, ber og tigger
om at veien må bli lengre bort dit der de andre ligger
Langsommere hester, åh, trav langsommere nå
lunefulle hester - gå
Bare blås i pisken min - gå hvor dere vil
Hva fikk jeg gjort - ingenting
Sangen min - ingenting
Men jeg synger en sang
og - gir hestene vann
står litt før jeg faller
og vil leve, leve, leve
Det var alt. Gud har bestemt at jeg skal ut av menneskevrimlen
og med ondskapsfulle stemmer synger englene i himlen
eller er det hestebjellas ville klang av sorg i denne stunden
eller er det meg som skriker før jeg styrter ned mot bunnen
Langsommere hester, langsommere nå ...
Contributed by Krzysiek - 2015/3/18 - 23:34
Audio link to the song:
Jyrkänteellä, reunalla rotkon, partaalla kuilun
hevosia ruoskalla ruoskin, piiskaan, hoputan.
Loppuu multa ilma, juon tuulta, nielen usvaa,
nautin, koska tiedän, kohta kuolen, kohta kuolen.
Vähän hitaammin, pyydän, vähän hitaammin, hei!
Älkää totelko kieltä raippani mun!
Mutta miksi mulle sattui hevoset nää penseät?
Elää ja laulaa loppuun ehdi en.
Näin juotan nää hevoset ja päätän tään säkeistön.
Ja reunalla tässä nyt mä vielä seison vähäsen.
Minä kuolen, ja hirmumyrsky puhaltaa mut kämmeneltä,
ja aamulla täyttä laukkaa mut reessä näin vedetään.
Hevoset, yrittäkää kiirehtiä hitaammin!
Älkää totelko kieltä raippani mun!
Mutta miksi mulle sattui hevoset nää penseät?
Elää ja laulaa loppuun ehdi en.
Mä juotan nää hevoset ja päätän tään säkeistön.
Ja reunalla tässä nyt mä vielä seison vähäsen.
Jumalan luo nyt me tullaan, täältä ei myöhästytä.
Mutta enkelitkö ne noin ilkein äänin meille laulaa?
Vai onko se aisakello käheä ja surunlyömä,
vai minäkö se huudan: »Älkää menkö niin kovaa!«
Vähän, vähän hitaammin, pyydän, vähän hitaammin, hei!
Mä rukoilen: »Älkää sentään lentäkö!«
Mutta miksi juuri mulle sattui hevoset näin penseät?
Kun en ehdi elää loppuun, niin loppuun kai mä sentään edes laulaa saan.
Mä juotan nää hevoset ja päätän tään säkeistön.
Ja reunalla tässä nyt mä vielä seison vähäsen.
Contributed by Juha Rämö - 2016/11/25 - 12:29
Pitkin jyrkännettä, kuilun partaalla, aivan reunalla
minä piiskaan hevosiani, hoputan niitä.
On jotenkin vaikea hengittää - juon tuulta, nieleksin sumua -
turmionomaisessa kiihtymyksessä vaistoan: tuhoudun, tuhoudun!
Hiukan hitaammin hevoset, hiukan hitaammin!
Te ette mitenkään suostu tottelemaan piiskaa!
Minulle jotenkin sattuivat vauhkot hevoset,
en ehtinyt elää loppuun, enkä ehdi laulaa.
Minä juotan hevoseni, minä laulan säkeen loppuun -
vaikkapa vain hetken vielä seison jyrkänteellä.
Minä häviän - kuin haituvan kämmeneltä lakaisee minut rajumyrsky,
ja reki vetää laukassa minut aamuiseen lumeen.
Siirtykää hitaampaan askellukseen, oi hevoseni,
vaikka vain hetkeksi, mutta jatkakaa matkaa viimeiseen suojapaikkaan!
Hiukan hitaammin hevoset, hiukan hitaammin!
Ei teitä kukaan ruoski, eikä piiskaa.
Minulle jotenkin sattuivat vauhkot hevoset,
en ehtinyt elää loppuun, enkä ehdi laulaa.
Minä juotan hevoseni, minä laulan säkeen loppuun -
vaikkapa vain hetken vielä seison jyrkänteellä.
Me ehdimme - Jumalan luota vieraat eivät myöhästy.
Miksi tuolla enkelit laulavat niin vihaisella äänellä?
Onko tuo kello jämähtänyt kolisemaan jatkuvasti,
vai minäkö huudan hevosiani vetämään hitaammin rekeä?
Hiukan hitaammin hevoset, hiukan hitaammin!
Rukoilen teitä, laukatkaa, älkää lentäkö!
Minulle jotenkin sattuivat vauhkot hevoset,
en ehtinyt elää loppuun, enkä ehdi laulaa.
Minä juotan hevoseni, minä laulan säkeen loppuun -
vaikkapa vain hetken vielä seison jyrkänteellä.
Contributed by Juha Rämö - 2016/11/25 - 12:31
Pitkin rinnettä ja pitkin kuilun reunaa eelle, eelle
minä hevosia juoksuttelen, ruoskallani ajan.
Ilmaa multa puuttuu, tuulta minä juon ja usvaa niellen
tunnen: lähellä jo olen kuolinrajaa, kuolinrajaa.
Vähän hitaammin, mun hevoseni, hitaammin!
Älkää ruoskaani mun totelko!
Vaan mun hevoseni hyvät ovat nirsoja niin.
Elää ehtinyt en, laulaa loppuun en saa.
Juotan hevosiain, laulan kuplettia vaan,
kuilun reunalla hetken kun seisoa saan.
Minä katoan kuin höyhen viiman puhaltama äkin,
aamulunta myöten viedään minut laukkaa reellä.
Hevoseni, vauhtianne, juoksuanne hiljentäkää,
matkaa pidentäkää majalleni minun viimeiselle.
Vähän hitaammin, mun hevoseni, hitaammin!
Onko ruoskasta komentajaa?
Vaan mun hevoseni hyvät ovat nirsoja niin.
Elää ehtinyt en, laulaa loppuun en saa.
Juotan hevosiain, laulan kupletin vaan,
kuilun reunalla hetken kun seisoa saan.
Hyvin ehdimme: ei Jumalamme myöhästyä anna.
Mutta enkelit ne laulavat niin vihaisesti silti.
Aisakello itkee ääneen, syvää suruansa täynnä
taikka minä pyydän malttia ja rauhaa hevosilta.
Vähän hitaammin, mun hevoseni, hitaammin!
Pyydän: juoksua hidastakaa!
Mutta ovat minun hevoseni nirsoja niin.
Elää ehtinyt en, laulaa antakaa!
Juotan hevosiain, laulan kupletin vaan,
kuilun reunalla hetken kun seisoa saan.
Contributed by Juha Rämö - 2016/12/9 - 23:51
Note for non-Italian users: Sorry, though the interface of this website is translated into English, most commentaries and biographies are in Italian and/or in other languages like French, German, Spanish, Russian etc.